Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
imperatywu z prostej zdegustowanej pokory i wstydliwości.

Wzrok
Po spektaklu trwał dalej sen. Najpierw na trzecim piętrze przed męskimi garderobami okazało się, że Jerzy Z. jest moim starym przyjacielem. Nie mogliśmy przerwać wymienianych nawzajem odruchów i gestów serdeczności. Jakby istniała obawa, że po ostatnim takim geście wszystko stanie się nagle nieaktualne, ba, nie tylko nieaktualne - nierzeczywiste. Potem, po wielu innych podobnych kontaktach, wydostałem się z grupką aktorów na foyer... Tak, opłaciło się... Teraz z wolna spływało mi z pleców wraz z trochę nieprzytomną gorączką wielkiego walca i sukcesu... No więc byliśmy w kuluarach i zaczęło się. Rychło straciłem ich z oczu
imperatywu z prostej zdegustowanej pokory i wstydliwości.<br> &lt;page nr=137&gt;<br>&lt;tit&gt;Wzrok&lt;/&gt;<br>Po spektaklu trwał dalej sen. Najpierw na trzecim piętrze przed męskimi garderobami okazało się, że Jerzy Z. jest moim starym przyjacielem. Nie mogliśmy przerwać wymienianych nawzajem odruchów i gestów serdeczności. Jakby istniała obawa, że po ostatnim takim geście wszystko stanie się nagle nieaktualne, ba, nie tylko nieaktualne - nierzeczywiste. Potem, po wielu innych podobnych kontaktach, wydostałem się z grupką aktorów na foyer... Tak, opłaciło się... Teraz z wolna spływało mi z pleców wraz z trochę nieprzytomną gorączką wielkiego walca i sukcesu... No więc byliśmy w kuluarach i zaczęło się. Rychło straciłem ich z oczu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego