mówił:<br>- Jemu nie dawajcie, on mały.<br>Maciuś nie lubił pić ani palić, ale chciał sam powiedzieć, że dziękuje, a nie - żeby Felek mówił za niego.<br>Jak wychodzili z okopów w nocy na zwiady, zawsze tak Felek kierował, że jego zabierali żołnierze.<br>- Nie bierzcie Tomka - co on wam pomoże?<br>Zwiady były niebezpieczne i ciężkie. Trzeba było cicho czołgać się na brzuchu aż do nieprzyjacielskich drutów kolczastych, przecinać je nożycami albo szukać ukrytej warty nieprzyjacielskiej. Czasem godzinę leżeć trzeba było cichutko, bo jak usłyszeli szmer, zaraz puszczali rakiety i strzelali do śmiałków. Więc żołnierze żałowali Maciusia, bo młodszy i delikatniejszy, i częściej brali