Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
miejscem w miarę bezpiecznym - na dachu własne lądowisko dla helikopterów, wewnątrz około pięćdziesięciu nigeryjskich żołnierzy, oficjalnie reprezentujących siły Narodów Zjednoczonych. Po chwili okazuje się, że wpadam z deszczu pod rynnę. W "Mammy Yoko" siedzi już kilka tysięcy ludzi - Anglików, Francuzów, Amerykanów, Libańczyków. Wszyscy czekają na rosyjski helikopter, który ma podobno niedługo przybyć i rozpocząć ich ewakuację do pobliskiej Gwinei. To nic, że od kilku dni helikopter nie przylatuje. Jedynymi przedmiotami latającymi nad Freetown są na razie pociski, a jednak ludzie wciąż patrzą w niebo z nadzieją. Nadzieja już wkrótce okazuje się matką głupich. Truchleję ze strachu, kiedy do recepcji "Mammy Yoko
miejscem w miarę bezpiecznym - na dachu własne lądowisko dla helikopterów, wewnątrz około pięćdziesięciu nigeryjskich żołnierzy, oficjalnie reprezentujących siły Narodów Zjednoczonych. Po chwili okazuje się, że wpadam z deszczu pod rynnę. W "Mammy Yoko" siedzi już kilka tysięcy ludzi - Anglików, Francuzów, Amerykanów, Libańczyków. Wszyscy czekają na rosyjski helikopter, który ma podobno niedługo przybyć i rozpocząć ich ewakuację do pobliskiej Gwinei. To nic, że od kilku dni helikopter nie przylatuje. Jedynymi przedmiotami latającymi nad Freetown są na razie pociski, a jednak ludzie wciąż patrzą w niebo z nadzieją. Nadzieja już wkrótce okazuje się matką głupich. Truchleję ze strachu, kiedy do recepcji "Mammy Yoko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego