zaplotkowała się z sąsiadami, wszyscy pozostali byli w pracy. Chłopak miał wolne - był w okresie rekonwalescencji po ostatniej anginie i matka ciągle trzymała go w domu. Naturalnie, nie wiedziała, że zamiast leżeć w łóżku lata po dachach z cegłami w ręku. Wydawało mu się, że matka miała go za ostatniego niedojdę, który pewno cegły by nie umiał podnieść. Kilka miesięcy temu sprzedała jego rower twierdząc, że nie może się męczyć, bo ma słabe serce. Chłopak podejrzewał, że po prostu potrzebowała pieniędzy...<br>Mirka na dachu nie było. Obszedł wszystko dookoła, pomyślał, że może spadł i leży gdzieś na dole nieprzytomny, więc pokonując