Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Romantyczny Styl
Nr: 2
Miejsce wydania: Bielsko-Biała
Rok: 2001
To było w Szczytnie w czasach gimnazjalnych. W tej historycznej i powieściowej scenerii czytywaliśmy razem Krzyżaków, a później ja byłam Danuśką, a on Zbyszkiem, bo przecież nie mogło być inaczej. Była brama, choć oczywiście nie ta, pod którą stał Jurand, ale od czego jest wyobraźnia Muszę powiedzieć, że byłam strasznie niedorozwiniętą w pewnych dziedzinach osobą, nieuświadomioną i bardzo przy tym wstydliwą. W swej naiwności nie wiedziałam, skąd się biorą dzieci - autentycznie wierzyłam, że to sprawka bociana. I byłam z tym szczęśliwa. Nie całowałam się, broń Boże, z tym Tadkiem. Po nabożeństwach majowych, spotkaniach kościelnych czy szkolnych odprowadzał mnie do domu ciotki
To było w Szczytnie w czasach gimnazjalnych. W tej historycznej i powieściowej scenerii czytywaliśmy razem Krzyżaków, a później ja byłam Danuśką, a on Zbyszkiem, bo przecież nie mogło być inaczej. Była brama, choć oczywiście nie ta, pod którą stał Jurand, ale od czego jest wyobraźnia Muszę powiedzieć, że byłam strasznie niedorozwiniętą w pewnych dziedzinach osobą, nieuświadomioną i bardzo przy tym wstydliwą. W swej naiwności nie wiedziałam, skąd się biorą dzieci - autentycznie wierzyłam, że to sprawka bociana. I byłam z tym szczęśliwa. Nie całowałam się, broń Boże, z tym Tadkiem. Po nabożeństwach majowych, spotkaniach kościelnych czy szkolnych odprowadzał mnie do domu ciotki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego