Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
poezja w antypoezję, filozofia w antyfilozofię, nauka w
antynaukę, człowiek w antyczłowieka.
Byłem na drodze do sukcesu, który daje naturalność i prostota.
Mogłem liczyć, że to, co czynię, zostanie mi policzone na dobre.
Właśnie liczyć, że będzie mi policzone!
Zatem zdejmą ze mnie odium i w najbliższy dzień odwiedzin, w
niedzielę, przyjdzie do mnie Helena.
Tak się pocieszałem, lecz gryzła mnie druga supozycja, o której
wolałbym zmilczeć nawet przed sobą samym.
Moje wyznanie w gabinecie elektromiografu wobec dwóch kobiet, które miały dusze.
Powierzyłem im tajemnicę potworną.
To był rak na mojej podświadomości.
0 własnych siłach stamtąd go wydobyłem, tak uważam, gdyż
poezja w antypoezję, filozofia w antyfilozofię, nauka w<br>antynaukę, człowiek w antyczłowieka.<br> Byłem na drodze do sukcesu, który daje naturalność i prostota.<br> Mogłem liczyć, że to, co czynię, zostanie mi policzone na dobre.<br> Właśnie liczyć, że będzie mi policzone!<br> Zatem zdejmą ze mnie odium i w najbliższy dzień odwiedzin, w<br>niedzielę, przyjdzie do mnie Helena.<br> Tak się pocieszałem, lecz gryzła mnie druga supozycja, o której<br>wolałbym zmilczeć nawet przed sobą samym.<br> Moje wyznanie w gabinecie elektromiografu wobec dwóch kobiet, które miały dusze.<br> Powierzyłem im tajemnicę potworną.<br> To był rak na mojej podświadomości.<br> 0 własnych siłach stamtąd go wydobyłem, tak uważam, gdyż
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego