żołnierz, to sam sobie karę wyznaczysz! Bo na tchórza i bez honoru nie ma sposobu.<br><page nr=177> <br>Tak go, zgłupiałego, zostawił plutonowi.<br>To była najgorsza kara. Zabłocki widział wokół siebie złe spojrzenia, słyszał rozmowy, że chorąży chodzi jak struty, że przez jednego bydlaka tyle szumu - przez jednego, który nie rozumie, gdy do niego po ludzku...<br>- Stulcie pyski! - wrzasnął wreszcie Zabłocki. - No już: kabel będę czyścił!, <br>- A idźżeż ty - odpowiadali mu wzgardliwie. - Kablem chce się wykręcić.<br>I dobierali się do tego, czego się Zabłocki kurczowo trzymał: - Ty przepustki na miasto nie bierz. Nie idź w niedzielę do rymarzowej. To ja rozumiem, to jest coś! Ale kabel