przeszkadzało mu być niesłychanie czynnym. Lubił mnie, ponieważ byłem wówczas kierownikiem literackim Teatru Lalki i Aktora "Groteska", a on przecież przez całe lata przed wojną zajmował się lalkarstwem. Okazało się też, że był wybitnym znawcą grzybów, cenionym wśród fachowców od mykologii, co wszystkich fascynowało. Twierdził bowiem, że nie ma grzybów niejadalnych, trzeba tylko odpowiednio je przyrządzić. Wydał nawet swojego rodzaju podręcznik grzybiarstwa, przewodnik dla zbieraczy i smakoszy.<br>Przyznał mi się, że codziennie tworzy około stu fraszek i dwuwierszy, ale kilka tylko przeznacza do druku, resztę niszczy. Rzeczywiście, gdy się z nim rozmawiało, każdą wypowiedzianą myśl, własną czy cudzą, potrafił natychmiast zrymować