O wojnie domowej, w której ucierpiało około miliona osób, a zginęło 650 tys., powstało mnóstwo znakomitych filmów i ogromna liczba opracowań literackich, lecz wciąż, mimo upływu 150 lat, jest to temat w pewnym sensie wstydliwy dla Amerykanów. W klasycznych utworach takich jak "Narodziny narodu" D.W. Griffitha, arcydziele epoki kina niemego, czy w powieści Margaret Mitchell i jej ekranizacji krwawe zmagania Północy z Południem przedstawione są z punktu widzenia przegranych. Działania militarne ukazane są w uproszczeniu jako wojna ideologiczna, której nadrzędnym celem było zniesienie niewolnictwa, co nie do końca pokrywa się z prawdą. Wiadomo, że ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Abraham Lincoln