płakać, lecz powstrzymywała się całą siłą woli.<br> - Gdybym był wolny - wzniósł teatralnie twarz i westchnął głęboko - ożeniłbym się z tobą natychmiast. Och, tak bardzo staram ci się wytłumaczyć, ale ty chyba nie chcesz rozumieć...<br> Iw nie chciała rozumieć. Usiłowała zapanować nad mimiką. Wiedziała, że kiedy jej drobna twarz staje się nienawistna i zawzięta, a usta zaciskają się i niemal zanikają, brzydnie i nie jest już rozkoszną, piękną tancerką, lecz obcą i odpychającą kobietą. Od przeszło roku uważała Eduarda za swego mężczyznę i marzyła, że wkrótce będzie mogła mówić o nim "mój narzeczony", a następnie "mój mąż"... Nagle powróciła świadomość, że w