Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
zmarłego? Macie ten kalendarz przy sobie?
- Tak, oto on - rozpromienił się Meinerer i podał Mockowi jeszcze jedną brunatną kopertę.
- Dobra robota - Mock schował ją do kieszeni płaszcza. - Ja się tym zajmę. Sprawdzę, czy kartka z kamizelki pochodzi z tego właśnie kalendarza.
Następnie spojrzał z rozbawieniem na milczącego podwładnego, a potem nieoczekiwanie poklepał go po policzku.
- Idź śledzić Erwina, Meinerer. Mój bratanek jest dla mnie ważniejszy niż wszystkie zamurowane i niezamurowane trupy tego miasta.

Wrocław, poniedziałek 28 listopada,
godzina pierwsza po południu
Sympatyczny buldog co chwilę opuszczał miejsce za barem, by dołożyć do pieca. Uśmiechał się przy tym miło i kiwał głową
zmarłego? Macie ten kalendarz przy sobie?<br>- Tak, oto on - rozpromienił się Meinerer i podał Mockowi jeszcze jedną brunatną kopertę.<br>- Dobra robota - Mock schował ją do kieszeni płaszcza. - Ja się tym zajmę. Sprawdzę, czy kartka z kamizelki pochodzi z tego właśnie kalendarza.<br>Następnie spojrzał z rozbawieniem na milczącego podwładnego, a potem nieoczekiwanie poklepał go po policzku.<br>- Idź śledzić Erwina, Meinerer. Mój bratanek jest dla mnie ważniejszy niż wszystkie zamurowane i niezamurowane trupy tego miasta. <br><br>Wrocław, poniedziałek 28 listopada, <br>godzina pierwsza po południu<br>Sympatyczny buldog co chwilę opuszczał miejsce za barem, by dołożyć do pieca. Uśmiechał się przy tym miło i kiwał głową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego