myśli, po obu stronach, na razie jeszcze stołu, nie barykady. Ta presja "partyjności" bardzo mi przeszkadza. Szczególnie wtedy, gdy widzę w naszym ruchu złe zjawiska i nie mogę - właśnie na skutek skrępowania ograniczeniami czasu walki - zareagować na nie publicznie. W tym kraju bardzo by się teraz przydało duże, niezależne pismo, nieograniczone w swych opiniach przynależnością do jednej ze skłóconych stron. Okres po Sierpniu to eksplozja wolności słowa, ale ja czuję się dziś bardziej skrępowany, właśnie "partyjnością", niż w latach 1977(1980, kiedy jako osoba prywatna pisałem do "Biuletynu Informacyjnego", "Krytyki", "Robotnika" i "Głosu". <br>W sprawie prognozy istotne jest to, czy znajdujemy