Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
Nawigacyjnemu wydało się, że śni. Węch miał wyjątkowo dobry. Jeszcze w dzieciństwie, bawiąc się w Indian, doszedł do doskonałości w ćwiczeniach rozpoznawania BLADYCH TWARZY po zapachu ich kapeluszy i rękawiczek. W "puszczy" potrafił węchem wyczuć grzyby, maliny, a nawet poziomki. W tej chwili nie czuł żadnego zapachu spalin.
Naraz nisko, nieomal pod skrzydłami mostku, na którym stali, ukazała się typowa dla tych wód motorowa łódź rybacka. Przemknęła jak zjawa wzdłuż burty, szybciej niż myśl, ale nawet w tej chwili nie było czuć zapachu spalin.
W ciszy i mgle statek "sadził naprzód, co koń wyskoczy". (s. 151)

Dziennik okrętowy

Trzeci dzień zmagaliśmy
Nawigacyjnemu wydało się, że śni. Węch miał wyjątkowo dobry. Jeszcze w dzieciństwie, bawiąc się w Indian, doszedł do doskonałości w ćwiczeniach rozpoznawania BLADYCH TWARZY po zapachu ich kapeluszy i rękawiczek. W "puszczy" potrafił węchem wyczuć grzyby, maliny, a nawet poziomki. W tej chwili nie czuł żadnego zapachu spalin.<br> Naraz nisko, nieomal pod skrzydłami mostku, na którym stali, ukazała się typowa dla tych wód motorowa łódź rybacka. Przemknęła jak zjawa wzdłuż burty, szybciej niż myśl, ale nawet w tej chwili nie było czuć zapachu spalin.<br> W ciszy i mgle statek "sadził naprzód, co koń wyskoczy". (s. 151) <br><br>&lt;tit&gt;Dziennik okrętowy&lt;/&gt;<br><br> Trzeci dzień zmagaliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego