Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
zarumieniona słońcem ze swego ogrodu. Spojrzała na księdza, to znów na Hansa. "Zażenowana wesołością duszpasterza, co dał sobie do nosa. Zaczekam, może klecha sprecyzuje te "ślady"".
- Te "różne ślady"... czy chodzi o zwiedzanie resztek naszych fortyfikacji? pól bitewnych?

- Taak... ale bywają turyści, co z zamkniętymi oczami mogliby nam, tutejszym, nakreślić nieomylnie szlak pochodów wojsk i wskazać bunkry dowództwa... Jakby przyjeżdżali tu po to, żeby w terenie rozważać słuszność czy niesłuszność decyzji generałów... sprzed pięćdziesięciu lat.- Śmieje się głośno. - Irytują moją czarownicę. Dla niej to konkurencja, bo oni mówią tylko o drugiej wojnie, a czasem tylko o tym odcinku frontu... a moja
zarumieniona słońcem ze swego ogrodu. Spojrzała na księdza, to znów na Hansa. "Zażenowana wesołością duszpasterza, co dał sobie do nosa. Zaczekam, może klecha sprecyzuje te "ślady"". <br>- Te "różne ślady"... czy chodzi o zwiedzanie resztek naszych fortyfikacji? pól bitewnych? <br><br>- Taak... ale bywają turyści, co z zamkniętymi oczami mogliby nam, tutejszym, nakreślić nieomylnie szlak pochodów wojsk i wskazać bunkry dowództwa... Jakby przyjeżdżali tu po to, żeby w terenie rozważać słuszność czy niesłuszność decyzji generałów... sprzed pięćdziesięciu lat.- Śmieje się głośno. - Irytują moją czarownicę. Dla niej to konkurencja, bo oni mówią tylko o drugiej wojnie, a czasem tylko o tym odcinku frontu... a moja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego