Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
niewiele zarabiam, na główeczki dzieci mych się klnę. Trzy tuzinki zasię zrazu weźmiecie, to sześć procent rabatu z ceny strącę. Okazyjka, klnę się, czysta okazyjka... Hola, Seidhe, wara od furgonu!
Jaskier płochliwie cofnął rękę od plandeki, głębiej nasunął kaptur na oczy. Geralt po raz nie wiadomo który przeklął w duchu nieopanowaną ciekawość barda.
- Mir'me vara - zamamrotał Jaskier, przepraszająco unosząc rękę. - Squaess'me.
- Bez urazy - wyszczerzył zęby havekar. - Ale tam nie lza zaglądać, bo tam na wozie inny towarek też jest. Ale nie na sprzedaż, nie dla Seidhe. Zamówiony, he, he. No, ale my tu gadu-gadu... Pokażcie pieniądze.
Zaczyna się, pomyślał Geralt
niewiele zarabiam, na główeczki dzieci mych się klnę. Trzy tuzinki zasię zrazu weźmiecie, to sześć procent rabatu z ceny strącę. Okazyjka, klnę się, czysta okazyjka... Hola, Seidhe, wara od furgonu!<br> Jaskier płochliwie cofnął rękę od plandeki, głębiej nasunął kaptur na oczy. Geralt po raz nie wiadomo który przeklął w duchu nieopanowaną ciekawość barda.<br> - Mir'me vara - zamamrotał Jaskier, przepraszająco unosząc rękę. - Squaess'me. <br> - Bez urazy - wyszczerzył zęby &lt;orig&gt;havekar&lt;/&gt;. - Ale tam nie lza zaglądać, bo tam na wozie inny towarek też jest. Ale nie na sprzedaż, nie dla Seidhe. Zamówiony, he, he. No, ale my tu gadu-gadu... Pokażcie pieniądze. <br> Zaczyna się, pomyślał Geralt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego