Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
zamiast mięśni i kompletną pustką w głowie. W ułamku sekundy zrozumiała jedno: że nie są niczym więcej niż zwierzyną łowną. Materiałem do zabijania.
Nic się nie dało zrobić, więc po prostu stała i czekała. Jak pozostali. Trójka studentów, dzieciaki z gimnazjum, siwy mężczyzna, obsługujący wyciąg, jakieś dwie młode mamy, spacerujące nieopodal z wózkami - wszyscy, którzy byli świadkami błyskawicznej egzekucji.
O trzecim ochroniarzu przypomniała sobie, gdy morderca klękał nad Bykiem. Kiedy i jak zawrócił, dlaczego nie zwalił się na ziemię, mając ruchy skrępowane nartami - nie zauważyła. Spostrzegła Kajtka, wyskakującego z kabiny terenówki ze strzelbą w rękach, a potem zobaczyła, jak Demobil wyszarpuje
zamiast mięśni i kompletną pustką w głowie. W ułamku sekundy zrozumiała jedno: że nie są niczym więcej niż zwierzyną łowną. Materiałem do zabijania.<br>Nic się nie dało zrobić, więc po prostu stała i czekała. Jak pozostali. Trójka studentów, dzieciaki z gimnazjum, siwy mężczyzna, obsługujący wyciąg, jakieś dwie młode mamy, spacerujące nieopodal z wózkami - wszyscy, którzy byli świadkami błyskawicznej egzekucji.<br>O trzecim ochroniarzu przypomniała sobie, gdy morderca klękał nad Bykiem. Kiedy i jak zawrócił, dlaczego nie zwalił się na ziemię, mając ruchy skrępowane nartami - nie zauważyła. Spostrzegła Kajtka, wyskakującego z kabiny terenówki ze strzelbą w rękach, a potem zobaczyła, jak Demobil wyszarpuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego