Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
oczy, i widzę się w nich: trzynastoletni i zakochany, i ona stoi pod moimi powiekami, gdy na chwilę zamykam oczy, ale przede wszystkim jest przede mną, w zasięgu moich ramion, wzburzona jak moja piękna mama,
i widzę nagle nie morze, które błękitną falą opływa dziób statku, ale zielonkawą smugę Seretu nieopodal Czortkowa, i wstrzymane nagle w biegu z nurtem rzeki kajaki, i na jednym z nich mój papa stawia wiosło, i mama dostrzega ten znak, i po chwili oboje biegną na łąkę, gdzie rozbito namioty, i kryją się w jednym z nich, a ja, czteroletnia kudłata dziewczynka, ukochana mamina Uta (to
oczy, i widzę się w nich: trzynastoletni i zakochany, i ona stoi pod moimi powiekami, gdy na chwilę zamykam oczy, ale przede wszystkim jest przede mną, w zasięgu moich ramion, wzburzona jak moja piękna mama, <br>i widzę nagle nie morze, które błękitną falą opływa dziób statku, ale zielonkawą smugę Seretu nieopodal Czortkowa, i wstrzymane nagle w biegu z nurtem rzeki kajaki, i na jednym z nich mój papa stawia wiosło, i mama dostrzega ten znak, i po chwili oboje biegną na łąkę, gdzie rozbito namioty, i kryją się w jednym z nich, a ja, czteroletnia kudłata dziewczynka, ukochana mamina Uta (to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego