Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Nagi sad
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1967
gdzieś blisko. Nie wierzyłem już nawet drzewom,
dotykałem ich oślizłej kory, obchodziłem dookoła, w gałęzie zaglądałem,
spodziewając się go wszędzie, poza moimi plecami, za pniami, w dzikim
bzie, wszędzie, nawet poza moim widzeniem. Wracałem po wielokroć do
tych samych drzew, bo nie było ich tak wiele, aby starczyły na mój
niepokój. Tam ojciec o pień oparty w chmurne niebo patrzył, w to niebo
tak bliskie ziemi, że go ręką dostać można było. Pod innym znów
siedział z głową w dłoniach, z tamtego kawalątka uschłej kory
odłupywał, bo ciągle słyszałem gdzieś to łupanie. Znikał mi jednak, jak
tylko podchodziłem bliżej, za inny
gdzieś blisko. Nie wierzyłem już nawet drzewom,<br>dotykałem ich oślizłej kory, obchodziłem dookoła, w gałęzie zaglądałem,<br>spodziewając się go wszędzie, poza moimi plecami, za pniami, w dzikim<br>bzie, wszędzie, nawet poza moim widzeniem. Wracałem po wielokroć do<br>tych samych drzew, bo nie było ich tak wiele, aby starczyły na mój<br>niepokój. Tam ojciec o pień oparty w chmurne niebo patrzył, w to niebo<br>tak bliskie ziemi, że go ręką dostać można było. Pod innym znów<br>siedział z głową w dłoniach, z tamtego kawalątka uschłej kory<br>odłupywał, bo ciągle słyszałem gdzieś to łupanie. Znikał mi jednak, jak<br>tylko podchodziłem bliżej, za inny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego