Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Drabińskiej. Wtedy olśniło go, jak potencjalnie ogromne możliwości tkwią w jego przyjaźni z tą kobietą, która - był pewien - zrobi dla niego wszystko. Wpadł na pomysł, który wydał mu się wręcz genialnie perwersyjny, a zarazem prosty w realizacji. Zażądał od Danuty, by poddała się... badaniom krwi.
- Wiesz, tak jakoś mizernie wyglądasz, niepokoję się o ciebie - zagaił.
- To po tych ostatnich przejściach, przez nerwy - uśmiechnęła się łagodnie.
- Może. Wolałbym jednak, żebyś zrobiła sobie analizy.
- Jeśli tak uważasz, mogę pójść na badania.
- Koniecznie. Nawet jeśli się okaże, że wszystko w porządku, będę spokojniejszy, bo stwierdzą to fachowcy. A tak przy okazji, zrób sobie też testy
Drabińskiej. Wtedy olśniło go, jak potencjalnie ogromne możliwości tkwią w jego przyjaźni z tą kobietą, która - był pewien - zrobi dla niego wszystko. Wpadł na pomysł, który wydał mu się wręcz genialnie perwersyjny, a zarazem prosty w realizacji. Zażądał od Danuty, by poddała się... badaniom krwi.<br>&lt;q&gt;- Wiesz, tak jakoś mizernie wyglądasz, niepokoję się o ciebie&lt;/&gt; - zagaił.<br>&lt;q&gt;- To po tych ostatnich przejściach, przez nerwy&lt;/&gt; - uśmiechnęła się łagodnie.<br>&lt;q&gt;- Może. Wolałbym jednak, żebyś zrobiła sobie analizy.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Jeśli tak uważasz, mogę pójść na badania.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Koniecznie. Nawet jeśli się okaże, że wszystko w porządku, będę spokojniejszy, bo stwierdzą to fachowcy. A tak przy okazji, zrób sobie też testy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego