Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 32
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
raczej o kreację własnej osoby.
Coraz częściej sprawy z udziałem grupy Orszagha zmieniały się w emocjonalne demonstracje ofiar i ich rodzin. Uczestnicy czekali przed salami ze zdjęciami zamordowanych bliskich.
- Zdaję sobie sprawę, że na początku ja i stowarzyszenie byliśmy postrzegani jako grupa oszołomów i krzykaczy żądających odwetu - przyznaje Orszagh. - To nieprawda, zawsze wypowiadam się przeciw karze śmierci. Ale prawo do emocji i wypowiadania własnego zdania nie może być odbierane jako prostactwo.
- Pan Orszagh prowadził na łamach cykl prawny, ale coraz bardziej angażował się w swoje sprawy - mówi Adam Lipiński, wydawca "Nowego Państwa". - Sądzę, że bardziej jest działaczem społecznym niż dziennikarzem.

Człowiek
raczej o kreację własnej osoby.<br>Coraz częściej sprawy z udziałem grupy Orszagha zmieniały się w emocjonalne demonstracje ofiar i ich rodzin. Uczestnicy czekali przed salami ze zdjęciami zamordowanych bliskich.<br>- Zdaję sobie sprawę, że na początku ja i stowarzyszenie byliśmy postrzegani jako grupa oszołomów i krzykaczy żądających odwetu - przyznaje Orszagh. - To nieprawda, zawsze wypowiadam się przeciw karze śmierci. Ale prawo do emocji i wypowiadania własnego zdania nie może być odbierane jako prostactwo.<br>- Pan Orszagh prowadził na łamach cykl prawny, ale coraz bardziej angażował się w swoje sprawy - mówi Adam Lipiński, wydawca "Nowego Państwa". - Sądzę, że bardziej jest działaczem społecznym niż dziennikarzem.<br><br>&lt;tit&gt;Człowiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego