Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
myśleć, że coś się może jeszcze zmienić. Ostatnie słowa, które wypowiedział, oznaczały, że mnie żegna. Należało wstać. A jednak upłynęło dobrych parę sekund, zanim się zdecydowałem. Zrobiłem to usłyszawszy pytanie, które kardynał cichym głosem zadał starszemu z księży. To samo, na które już raz otrzymał odpowiedź:
- On wraca do kraju, nieprawdaż?
Dotknąłem ustami pierścienia. Nie poruszył ręką. Młodszy z księży odsunął taboret na miejsce. Nie oglądając się, szybkim krokiem przemierzyłem salę. W następnej, tej, gdzie wczoraj oddałem list, ksiądz, który go ode mnie wziął i przygotował dla kardynała notatkę, na mój widok sięgnął po dzwonek. Wymieniliśmy ukłony w ciszy, w milczeniu
myśleć, że coś się może jeszcze zmienić. Ostatnie słowa, które wypowiedział, oznaczały, że mnie żegna. Należało wstać. A jednak upłynęło dobrych parę sekund, zanim się zdecydowałem. Zrobiłem to usłyszawszy pytanie, które kardynał cichym głosem zadał starszemu z księży. To samo, na które już raz otrzymał odpowiedź:<br>- On wraca do kraju, nieprawdaż?<br>Dotknąłem ustami pierścienia. Nie poruszył ręką. Młodszy z księży odsunął taboret na miejsce. Nie oglądając się, szybkim krokiem przemierzyłem salę. W następnej, tej, gdzie wczoraj oddałem list, ksiądz, który go ode mnie wziął i przygotował dla kardynała notatkę, na mój widok sięgnął po dzwonek. Wymieniliśmy ukłony w ciszy, w milczeniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego