główna księgowa. 260 sztuk trafiło do &lt;name type="org"&gt;Dyrekcji Okręgowych&lt;/&gt;, m.in. w &lt;name type="place"&gt;Krakowie&lt;/&gt;, &lt;name type="place"&gt;Wrocławiu&lt;/&gt; i &lt;name type="place"&gt;Łodzi&lt;/&gt;.<br>Z ustaleń &lt;name type="tit"&gt;"Rz"&lt;/&gt; wynika, że pocztowcy nie musieli tłumaczyć, czy i komu dali prezenty. Rozdawali je według własnego uznania. Jeden z członków kierownictwa &lt;name type="org"&gt;Poczty&lt;/&gt; oferował kilka tygodni temu taki znaczek dziennikarzowi &lt;name type="tit"&gt;"Rz"&lt;/&gt;, przygotowującemu publikację o nieprawidłowościach w &lt;name type="org"&gt;Poczcie Polskiej&lt;/&gt;. &lt;q&gt;- Oficjalnie są warte jakieś trzydzieści złotych. Ale to dobra lokata, na giełdzie można taki sprzedać nawet za dwa tysiące&lt;/&gt; - przekonywał urzędnik, który przed kilkunastoma dniami był negatywnym bohaterem artykułów &lt;name type="tit"&gt;"Rz"&lt;/&gt; na temat &lt;name type="org"&gt;Poczty&lt;/&gt;.<br>&lt;name type="org"&gt;Poczta&lt;/&gt; wszczęła wewnętrzną kontrolę, która ma wyjaśnić wszystkie okoliczności wydania i rozdania znaczków. Na