Rosjanie są w Bobrownikach, wyprzedził go na wysokości Nieszawy i poszedł dalej. W rejonie Rybitw Małych, załoga "Moniuszki" zauważyła grupę Rosjan, których ostrzelano z czterech karabinów maszynowych i zmuszono do ucieczki. Kontynuując podróż, na wysokości starego zamku pod Bobrownikami "Moniuszko" został ostrzelany z broni maszynowej przez kawalerzystów 10 Dywizji Kawalerii nieprzyjaciela. Ogień przeciwnika skierowany na nieosłonięty statek uszkodził jego kadłub i maszyny. Podporucznik Pieszkański podjął bój, odpowiadając zmasowanym ogniem swoich karabinów maszynowych, jednak mury zamku skutecznie chroniły nieprzyjaciela od kul. Statek natomiast znajdował się na zupełnie otwartej rzece, która w tym miejscu nie przekraczała 400 metrów szerokości.<br>W tych warunkach "Moniuszko