wytrwalsze, jego wzrok przenikliwszy, jego pociski trafniejsze.<br><br>Nie było w tej wojnie myśliwców zawziętszych niż Polacy.<br><br>Oto mały, chłopięcy sierżant Stefan Karubin. Wyglądał na dwudziestoletniego, był trochę starszy. Okrągła twarz skora do uśmiechu, lecz oczy harde, żarliwe, zaczepne, czarne.<br><br>Owego dnia gonił ze swym Dywizjonem 303 nad ujściem Tamizy wyprawę nieprzyjacielskich bombowców. Inni dogonili, on nie dogonił: kilkunastu niemieckich myśliwców zaatakowało po drodze jego klucz. Karubin wywrotem poszedł w dół i umknął im, lecz przy tym stracił łączność z dywizjonem.<br><br>Niżej nawinął mu się na celownik samotny Messerschmitt. Pierwsza seria pocisków przeszła obok niego bez wyniku. Pojedynek. Gwałtowne krążenie, przerzucanie się