Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
sobie wyobrazić, ale nie ruszało mnie to zbytnio. Przyszły mi zaraz na myśl wszystkie te przedobrzone, przeperwersyjnione inscenizacje jego sztuk i z miejsca miałem wszystkiego dosyć. Zadaliśmy mu potem jeszcze sporo pytań, bo zainteresował mnie nagle jako duch samobójcy. Ale żadnych rewelacji. Na pytanie, czy nie ma w zaświatach jakichś nieprzyjemności z powodu pochówku na katolickim cmentarzu odparł: WCALE NIE LEŻĘ NA KATOLICKIM CMENTARZU, no i koniec dyskusji. Po odesłaniu Witkacego ogarnął nas istny szał wywoływania najrozmaitszych duchów (oboje byliśmy pod tym względem dosyć wygłodzeni), wszystkie pytaliśmy o alaranę, rezultaty okazały się dość frapujące (ja ją miałem). Na koniec przypomniał mi
sobie wyobrazić, ale nie ruszało mnie to zbytnio. Przyszły mi zaraz na myśl wszystkie te przedobrzone, <orig>przeperwersyjnione</> inscenizacje jego sztuk i z miejsca miałem wszystkiego dosyć. Zadaliśmy mu potem jeszcze sporo pytań, bo zainteresował mnie nagle jako duch samobójcy. Ale żadnych rewelacji. Na pytanie, czy nie ma w zaświatach jakichś nieprzyjemności z powodu pochówku na katolickim cmentarzu odparł: WCALE NIE LEŻĘ NA KATOLICKIM CMENTARZU, no i koniec dyskusji. Po odesłaniu Witkacego ogarnął nas istny szał wywoływania najrozmaitszych duchów (oboje byliśmy pod tym względem dosyć wygłodzeni), wszystkie pytaliśmy o <hi rend="italic">alaranę</>, rezultaty okazały się dość frapujące (ja ją miałem). Na koniec przypomniał mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego