walca i prowadzi kadryla, jak śpiewa owe "Złote litery, złote litery...", jak zaleca się do panny i rozważa sobie szczęśliwość stanu małżeńskiego - kto tego nie widział, powtarzam, ten dobrowolnie zubożył swoje życie w sposób niepowetowany."<br>Również na co dzień w stosunkach Gordona z ludźmi nastąpiło dostrzegalne dla wszystkich przeobrażenie. Ten nieprzystępny dotąd człowiek stał się towarzyski, pogodny, chętnie żartował i wesołymi dykteryjkami bawił kolegów. Mówiono o nim:<br>- Ewa przeniosła go na rękach od Szekspira do Bałuckiego. Potęga!<br>Od Ewy nadszedł list.<br>"Kochany Ojcze, Aleksandrze Wielki, Wspaniały, Niezrównany! Wysłałeś mnie do Anglii, a tu wszystko dzieje się na opak. Uczę moich profesorów