Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
wyjazdu i o Radomiu w ogóle nie było więcej mowy.
Natomiast coraz częściej wychodziła z domu, chociaż nie miała przyjaciół ani znajomych. Wszelkie moje indagacje wprawiały ją w stan ostrego rozdrażnienia. Miała zawsze tę samą odpowiedź:
- Nie pamiętam. Nie mogę sobie przypomnieć! Nie dręcz mnie pytaniami. Przecież widzisz, że jestem nieprzytomna ze zmęczenia.
Orientowała się w zanikach pamięci i zużywała tak wiele wysiłku na ich przezwyciężenie, że w końcu wolałem dać jej spokój i o nic nie pytać.
Pochłaniała mnie praca w Klinice. Wieczorami zajęty byłem pisaniem artykułów oraz podstawowego dzieła na temat metody wykresów liczbowych. Ku memu wielkiemu zdziwieniu redakcja
wyjazdu i o Radomiu w ogóle nie było więcej mowy.<br>Natomiast coraz częściej wychodziła z domu, chociaż nie miała przyjaciół ani znajomych. Wszelkie moje indagacje wprawiały ją w stan ostrego rozdrażnienia. Miała zawsze tę samą odpowiedź:<br>- Nie pamiętam. Nie mogę sobie przypomnieć! Nie dręcz mnie pytaniami. Przecież widzisz, że jestem nieprzytomna ze zmęczenia.<br>Orientowała się w zanikach pamięci i zużywała tak wiele wysiłku na ich przezwyciężenie, że w końcu wolałem dać jej spokój i o nic nie pytać.<br>Pochłaniała mnie praca w Klinice. Wieczorami zajęty byłem pisaniem artykułów oraz podstawowego dzieła na temat metody wykresów liczbowych. Ku memu wielkiemu zdziwieniu redakcja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego