Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
i zorientować się w położeniu. Prawdopodobnie straciła przytomność, bo dopiero o godz. 16.00 dostrzegli ją schodzący z Małołączniaka trzej grotołazi. Dziewczyna nie odpowiadała na pytania, poruszała się tyłem, na czworakach, robiła wrażenie obłąkanej. W końcu udało się nawiązać z nią kontakt i Jadwiga C. powiedziała, że w lesie zostawiła nieprzytomną koleżankę. Teresę Marię grotołazi znaleźli tuż przy górnej granicy lasu, nad Wantulami, na stokach Kobylarza. Prócz twarzy była już przysypana śniegiem. Sztywna. Prowadzone przez 40 min. próby reanimacyjne nie przyniosły rezultatu.
Wielokrotnie zdumiewała mnie "łatwość" umierania. W bezpiecznym i zacisznym lesie, o godzinę marszu od ruchliwych Kir, gdzie tłumy ludzi
i zorientować się w położeniu. Prawdopodobnie straciła przytomność, bo dopiero o godz. 16.00 dostrzegli ją schodzący z Małołączniaka trzej grotołazi. Dziewczyna nie odpowiadała na pytania, poruszała się tyłem, na czworakach, robiła wrażenie obłąkanej. W końcu udało się nawiązać z nią kontakt i Jadwiga C. powiedziała, że w lesie zostawiła nieprzytomną koleżankę. Teresę Marię grotołazi znaleźli tuż przy górnej granicy lasu, nad Wantulami, na stokach Kobylarza. Prócz twarzy była już przysypana śniegiem. Sztywna. Prowadzone przez 40 min. próby reanimacyjne nie przyniosły rezultatu.<br>Wielokrotnie zdumiewała mnie "łatwość" umierania. W bezpiecznym i zacisznym lesie, o godzinę marszu od ruchliwych Kir, gdzie tłumy ludzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego