Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
wywłoko?!
Chabot miał zdecydowanie dość towarzystwa. Podniósł się z wysiłkiem i chwiejnie postąpił ku wyjściu.
- Zaczekaj! - ryknął czwarty, pijący do tej pory w milczeniu. - Teraz zapłacisz, bydlaku jeden!
Chabot bez oporów sięgnął do kieszeni, wyjął kilka monet i nie licząc, położył obok swojej szklanki. Wyszedł potem z zamętem w głowie, nieprzytomny opadł jak tobół na ganku i został tak, przytulony do spróchniałego słupa.
Obudziło go wschodzące słońce, bijące prosto w oczy. Dopiero po jakimś czasie pojął, gdzie jest i jak tu trafił. Cały był skostniały z zimna, czaszka mu pękała, a brzuch przypominał wnętrze wulkanu.
Tuż przed nim, na niewielkim majdanie
wywłoko?!<br>Chabot miał zdecydowanie dość towarzystwa. Podniósł się z wysiłkiem i chwiejnie postąpił ku wyjściu.<br>- Zaczekaj! - ryknął czwarty, pijący do tej pory w milczeniu. - Teraz zapłacisz, bydlaku jeden!<br>Chabot bez oporów sięgnął do kieszeni, wyjął kilka monet i nie licząc, położył obok swojej szklanki. Wyszedł potem z zamętem w głowie, nieprzytomny opadł jak tobół na ganku i został tak, przytulony do spróchniałego słupa.<br>Obudziło go wschodzące słońce, bijące prosto w oczy. Dopiero po jakimś czasie pojął, gdzie jest i jak tu trafił. Cały był skostniały z zimna, czaszka mu pękała, a brzuch przypominał wnętrze wulkanu.<br>Tuż przed nim, na niewielkim majdanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego