posiłki mięsne. Mawiał przy tym, że to przedłuża życie, choć był jedyną osobą w rodzinie, która miała stosunek do śmierci bardziej niż obojętny. Podczas gdy my zamartwialiśmy się pogarszającą się niewydolnością serca matki, kupowaliśmy nowe poradniki, tonem nieznoszącym sprzeciwu stawialiśmy diagnozę i przewidywali rokowanie, zamawiali następne wizyty u internisty, ojciec, nieruchomy jak mebel, spoglądał na termometr za oknem, mruczał pod nosem coś o zmianie pogody albo włączał ulubiony serial. <br>Nawet gdyby ktoś w tamtej chwili naprawdę umierał, co raczej działo się tylko w naszej wyobraźni, ojciec, nauczony, że alarm omyłkowo włącza się kilka razy na dobę, nie kiwnąłby nawet palcem.<br>Zupy