Goofim albo kapitanem Hookiem, bo obaj należeli do postaci z grupy vipów. Zainteresowanie nimi było największe, a opiekunowie, czyli ejsisi, pilnowali ich szczególnie uważnie. Każdy ejsisi miał na oku cztery postaci i kiedy widział, że postać jest w opałach lub daje rękami znak SOS (nagła niedyspozycja, zbyt duży tłok lub niesforna dzieciarnia), dyskretnie wkraczał do akcji.<br>- Po dwóch miesiącach już nie chciałem być vipem, ale na przykład Mr. Smithem z "Piotrusia Pana", którego mało kto rozpoznawał - śmieje się Piotr, który w Disneylandzie zacisnął pasa, zarobił na komputer, opłacenie studiów i jeszcze mu zostało 2500 euro. Po trzech miesiącach pracy wrócił do