Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
odgłos był w tym domu czymś tak obcym i akustycznie niedorzecznym, że wydawał się odrażającą halucynacją.
Rozumiesz, mama nigdy dotąd Milki nie uderzyła, nawet klapsa w dzieciństwie, więcej: nigdy nie podnosiła na nią głosu, a już na pewno od czasu jej choroby.
- Czym cię sprowokowałam?
Dzieci, które uważają karę za niesłuszną, pytają, co zrobiły? Lecz Milka nie jest przecież dzieckiem - "czy w ogóle byłam kiedyś twoim dzieckiem' - więc pyta, jak powódka w sprawie o pobicie.
- Rozmawiałam normalnie przez telefon, a ty... Czy zdajesz sobie sprawę, że uderzyłaś mnie dwanaście razy?
To był ten sam dorosły ton, którym ustawiała Marasa Szymkowiaka. Przedłużająca
odgłos był w tym domu czymś tak obcym i akustycznie niedorzecznym, że wydawał się odrażającą halucynacją. <br>Rozumiesz, mama nigdy dotąd Milki nie uderzyła, nawet klapsa w dzieciństwie, więcej: nigdy nie podnosiła na nią głosu, a już na pewno od czasu jej choroby.<br>- Czym cię sprowokowałam? <br>Dzieci, które uważają karę za niesłuszną, pytają, co zrobiły? Lecz Milka nie jest przecież dzieckiem - "czy w ogóle byłam kiedyś twoim dzieckiem' - więc pyta, jak powódka w sprawie o pobicie.<br>- Rozmawiałam normalnie przez telefon, a ty... Czy zdajesz sobie sprawę, że uderzyłaś mnie dwanaście razy? <br>To był ten sam dorosły ton, którym ustawiała Marasa Szymkowiaka. Przedłużająca
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego