Wieniawa mawiał: Skończyły się żarty, zaczynają się schody. Wolę Hemara w żartach. Niepotrzebnie przypomniał mu Zygadło to potknięcie na schodach.</><br><br><div type="art"><br><tit> Jan Paweł II: Polska woła o ludzi sumienia</><br><br><au> Mirosław Ikonowicz, Witold Pawłowski</><br><br><tit> Dopóki Bóg pozwoli</><br><br> Papież przyjechał do innej Polski. Papież też inny niż go zapamiętaliśmy z poprzednich pielgrzymek. Tej niesłychanej, z 1979 r., przedsierpniowej, zwiastującej przebudzenie, burzącej kanony, młodzieńczej, triumfalnej. Tej trudnej, z 1983 r., ze stanem wojennym w świeżej pamięci i w tle, tłumnej, ale wyciszonej. Tej z 1987 r., która była wizytą odradzającej się nadziei. I wreszcie pełnych radości odwiedzin papieża w 1991 r., już w nowych czasach