Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
po dzbanek z kawą, wykrzywia się za nim i wywala język. Rzeczywiście ten Roullot robi się coraz gorszy, a bracia Krupscy nie mają na niego na pewno dobrego wpływu.


Ach, jakżeż czuję się dobrze i swobodnie. Przez chwilę nie pamiętam o niczym. O Suzanne i lepkiej smole. O przeraźliwym i niesłychanym fakcie zredukowania cielesnego rozmachu do granic budynku szkolnego z ograniczoną używalnością podwórka. Słońce świeci mi prosto w twarz. Nie inaczej świeciłoby, gdybym leżał rozciągnięty na plaży w Juracie. Moje ciało nie doznaje żadnego przymusu, duch żadnego ucisku. Zachowuję własną elastyczność, własny ciężar gatunkowy nie zakłócony odważnikiem czyjegoś błędnego mniemania wywołującego
po dzbanek z kawą, wykrzywia się za nim i wywala język. Rzeczywiście ten Roullot robi się coraz gorszy, a bracia Krupscy nie mają na niego na pewno dobrego wpływu.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br><br>Ach, jakżeż czuję się dobrze i swobodnie. Przez chwilę nie pamiętam o niczym. O Suzanne i lepkiej smole. O przeraźliwym i niesłychanym fakcie zredukowania cielesnego rozmachu do granic budynku szkolnego z ograniczoną używalnością podwórka. Słońce świeci mi prosto w twarz. Nie inaczej świeciłoby, gdybym leżał rozciągnięty na plaży w Juracie. Moje ciało nie doznaje żadnego przymusu, duch żadnego ucisku. Zachowuję własną elastyczność, własny ciężar gatunkowy nie zakłócony odważnikiem czyjegoś błędnego mniemania wywołującego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego