mu sygnał, znak. Że to tylko podstęp, gra, fortel, że w rzeczywistości wszystko jest tak, jak było, że nic nie zmieniło się między nimi. Czekał na taki znak do ostatniej chwili.<br>Nie doczekał się. <br>Jako ostatni opuścili namiot ci, którzy całej scenie przypatrywali się jeżeli nie z gniewem, to z niesmakiem. Siwowłosy Herman Zettritz. Starosta kłodzki Puta z Czastolovic i Gocze Schaff, obaj z żonami ustrojonymi w kopulaste ażurowe henniny, zmarszczony Lotar Gersdorf z Łużyc. I Bolko Wołoszek, syn księcia opolskiego, dziedzic Prudnika, pan na Głogówku. Zwłaszcza ten ostatni, nim odszedł, śledził zajście pilnie i spod przymrużonych powiek. <br>Rozbrzmiały fanfary, wzniósł