Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
pomocy w gospodarstwie. Przyjeżdżała do jego domu na przedmieściu raz w miesiącu, żeby posprzątać, uprać i ugotować. Robota paliła jej się w rękach, toteż zostawało im jeszcze sporo czasu na wypicie herbatki, dosładzanej przez gospodarza domowym winem i komplementami. Pomyślał, że w jego obejściu przydałaby się na stałe taka pracowita, niestara jeszcze i niebrzydka kobieta, równie samotna jak on. Zaczęli rozmawiać o małżeństwie.
Elena ucieszyła się. Wprawdzie Józef płacił jej coraz więcej, na początku 20 złotych, teraz już 50 - ale był to tylko doraźny zarobek. Co innego - ewentualna renta po mężu. Roboty nie za dużo, no i dokoła żywiczne sosnowe powietrze
pomocy w gospodarstwie. Przyjeżdżała do jego domu na przedmieściu raz w miesiącu, żeby posprzątać, uprać i ugotować. Robota paliła jej się w rękach, toteż zostawało im jeszcze sporo czasu na wypicie herbatki, dosładzanej przez gospodarza domowym winem i komplementami. Pomyślał, że w jego obejściu przydałaby się na stałe taka pracowita, niestara jeszcze i niebrzydka kobieta, równie samotna jak on. Zaczęli rozmawiać o małżeństwie.<br>Elena ucieszyła się. Wprawdzie Józef płacił jej coraz więcej, na początku 20 złotych, teraz już 50 - ale był to tylko doraźny zarobek. Co innego - ewentualna renta po mężu. Roboty nie za dużo, no i dokoła żywiczne sosnowe powietrze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego