stanie<br>braku żółci bądź czegokolwiek na ratunek - mogłem lada chwila<br>przestać być sobą!<br> Starczyło raz nad sobą zapłakać.<br> To nie są żarty, wiedziałem, że to wystarczy!<br> Byłem już po twardej szkole wariackiej.<br> Dawno przestałem terminować, wiedziałem, gdzie kryją się arkana.<br> To ja rozmawiałem w początkach mojego wtajemniczenia z owym<br>łagodnym, niestarym mężczyzną, który - zdawało mi się - pragnął ode<br>mnie pomocy.<br> On mnie słuchał i na tysiące moich wspaniałych argumentów mówił<br>cicho, przerywając mi co pewien czas: "Nie jestem sobą, Krzyś, nie<br>jestem sobą..."<br> <page nr=182><br> Myślałem, że on to mówi mądrze, roztropnie określa swój stan, więc świadomie <br>poszukuje ratunku, ucieczki od tego, w