jest tak dosłowna, że patrząc na wiszących głowami w dół nieszczęśników, ścisnąłem mimowolnie pośladki opięte białymi levisami i zrozumiałem, że to prawdziwy koniec moich podchodów na urozmaicenie seksu małżeńskiego. Spojrzałem na stojącą obok mnie zadyszaną Gosię z diamencikami potu nad górną wargą. Z zainteresowaniem rejestrowała gargantuiczny obraz piekła oraz sądu, nieświadoma chyba, z czym kojarzę bohomazy na kopule. Pomyślałem: okay, niech będzie, obiecuję, moje członki nie będą już nigdy zmierzały ku twoim zakazanym miejscom.<br>Propozycja biskupa jest nieziemska i prawdę mówiąc, mimo tych wszystkich radosnych kurew, które szturmują moją głowę, wiem, że projekt wyciągnie mnie ku wyżynom, uduchowi i już za