Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
tych duserów - oświadczył zimno i ostro. Jestem za stary wróbel, by się brać na takie plewy. - Mówię ze szczerego serca! - zawołałem.
- Być może ono szczere, ale pozwoli pan sobie to powiedzieć, naiwne! Przyjeżdżacie tu rozsadzać emigrację. Nie udało się waszym panom rozbić naszego oporu agentami, przyszła kolej na świadome czy nieświadome działania poprzez przyjaciół i krewnych!


XVII
Wychodząc w niedzielę z pensjonatu "Wanda" nie przypuszczałem, że w dwadzieścia cztery godziny później wyląduję tu z walizką na ponowne zamieszkanie. Powróciłem do mojego pierwszego pokoju. Rozgospodarowałem się. Rozpakowałem, rozkładając rzeczy w ten sam sposób co przedtem. Z tą różnicą, że zużytkowałem teraz również
tych duserów - oświadczył zimno i ostro. Jestem za stary wróbel, by się brać na takie plewy. &lt;page nr=115&gt; - Mówię ze szczerego serca! - zawołałem.<br>- Być może ono szczere, ale pozwoli pan sobie to powiedzieć, naiwne! Przyjeżdżacie tu rozsadzać emigrację. Nie udało się waszym panom rozbić naszego oporu agentami, przyszła kolej na świadome czy nieświadome działania poprzez przyjaciół i krewnych!<br>&lt;gap&gt;<br><br>&lt;tit&gt;XVII&lt;/&gt;<br>Wychodząc w niedzielę z pensjonatu "Wanda" nie przypuszczałem, że w dwadzieścia cztery godziny później wyląduję tu z walizką na ponowne zamieszkanie. Powróciłem do mojego pierwszego pokoju. Rozgospodarowałem się. Rozpakowałem, rozkładając rzeczy w ten sam sposób co przedtem. Z tą różnicą, że zużytkowałem teraz również
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego