Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
i dopiero kuracja zarządzona przeze mnie (kazałem kelnerowi zabrać sprzed nosa inżyniera talerz z cielęciną w siedemnastu kolorach i zamiast tego przynieść kotlet schabowy) dała pożądany rezultat, Henryk Wiator stał się Henrykiem Wiatorem z miasta Iks, a nie Henrykiem Wiatorem z Szanghaju, w której to roli - muszę przyznać - czuł się nieswojo. Wanda natomiast wśród powiewu egzotycznych sosów czuła się znakomicie, kiedy znalazła w bulionie włos, schowała go na pamiątkę przypuszczając, że jest to włos z warkocza ostatniego cesarza chińskiego, a w Chińczyku stojącym za bufetem dopatrzyła się dystynkcji członka starej cywilizacji. Po pozbyciu się przez inżyniera chińskiej sztuczności, po powrocie do
i dopiero kuracja zarządzona przeze mnie (kazałem kelnerowi zabrać sprzed nosa inżyniera talerz z cielęciną w siedemnastu kolorach i zamiast tego przynieść kotlet schabowy) dała pożądany rezultat, Henryk Wiator stał się Henrykiem Wiatorem z miasta Iks, a nie Henrykiem Wiatorem z Szanghaju, w której to roli - muszę przyznać - czuł się nieswojo. Wanda natomiast wśród powiewu egzotycznych sosów czuła się znakomicie, kiedy znalazła w bulionie włos, schowała go na pamiątkę przypuszczając, że jest to włos z warkocza ostatniego cesarza chińskiego, a w Chińczyku stojącym za bufetem dopatrzyła się dystynkcji członka starej cywilizacji. Po pozbyciu się przez inżyniera chińskiej sztuczności, po powrocie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego