Typ tekstu: Książka
Autor: Szpotański Janusz
Tytuł: Zebrane utwory poetyckie
Rok wydania: 1990
Rok powstania: 1977
Nie osłaniajcie dyrektora!

Pomysł kretyński, jak się rzekło.
Lecz skąd nienawiść taką wściekłą
Szmaciak odczuwał był do Rurki?
Doili wszak te same kurki,
szli ręka w rękę, by się zdało,
a jednak tu nie wszystko grało.
Poszło o drobiazg. Lecz drobiazgi
są jak wbijane w palce drzazgi -
ot, niby fraszka nieszkodliwa,
lecz jaki ciało ból przeszywa,
jak wszystkie nerwy dziko wyją,
gdy pod paznokieć drzazgę wbiją!

Gdy chcesz genezy dociec świństwa,
to musisz sięgnąć do dzieciństwa.
Szmaciak, Maczuga, Buc i Rurka
biegali razem po podwórkach
w małym miasteczku, zwanym Skisłe.
Życie pędzili niezawisłe,
albowiem chłopców tych gromadka
w szkole bywała tylko
Nie osłaniajcie dyrektora!<br><br>Pomysł kretyński, jak się rzekło.<br>Lecz skąd nienawiść taką wściekłą<br>Szmaciak odczuwał był do Rurki?<br>Doili wszak te same kurki,<br>szli ręka w rękę, by się zdało,<br>a jednak tu nie wszystko grało.<br>Poszło o drobiazg. Lecz drobiazgi<br>są jak wbijane w palce drzazgi -<br>ot, niby fraszka nieszkodliwa,<br>lecz jaki ciało ból przeszywa,<br>jak wszystkie nerwy dziko wyją,<br>gdy pod paznokieć drzazgę wbiją!<br><br>Gdy chcesz genezy dociec świństwa,<br>to musisz sięgnąć do dzieciństwa.<br>Szmaciak, Maczuga, Buc i Rurka<br>biegali razem po podwórkach<br>w małym miasteczku, zwanym Skisłe.<br>Życie pędzili niezawisłe,<br>albowiem chłopców tych gromadka<br>w szkole bywała tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego