Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 11.06
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
dziennikarzom, że on, prawda, zna więcej tajnopisów, niż dotąd ujawniono. Sufity pomieszczeń, gdzie obradują zatroskani fachowcy, całe są w przeciekach; swojska odmiana szpiegomanii sprawia nielichą frajdę zagranicznym obserwatorom. Tyle się naczytali o przezroczystym państwie, a jakoś na to nie wpadli, że ta przezroczystość zaczęła się od wywiadu - odkopywania źródeł informacji, nietrudnych do zidentyfikowania, bo przecież da się ustalić, czyja była Druga Ręka, dzięki której w tej Pierwszej znalazła się kartka z raportem. Czy po podobnych incydentach absolwenci akademii w Kiejkutach skłonią do współpracy kogokolwiek? Gdzie znajdą udomowionego Klossa? Bezpieczniej zapisać się na żywą torpedę, bo torped pewnie też nie mamy.

Wyuczona
dziennikarzom, że on, prawda, zna więcej tajnopisów, niż dotąd ujawniono. Sufity pomieszczeń, gdzie obradują zatroskani fachowcy, całe są w przeciekach; swojska odmiana szpiegomanii sprawia nielichą frajdę zagranicznym obserwatorom. Tyle się naczytali o przezroczystym państwie, a jakoś na to nie wpadli, że ta przezroczystość zaczęła się od wywiadu - odkopywania źródeł informacji, nietrudnych do zidentyfikowania, bo przecież da się ustalić, czyja była Druga Ręka, dzięki której w tej Pierwszej znalazła się kartka z raportem. Czy po podobnych incydentach absolwenci akademii w Kiejkutach skłonią do współpracy kogokolwiek? Gdzie znajdą udomowionego Klossa? Bezpieczniej zapisać się na żywą torpedę, bo torped pewnie też nie mamy.<br><br>Wyuczona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego