Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
trzecia wniosła know-how, a my daliśmy ziemię. Rodzicom powiedziałem - jak już były krzaczory po półtora metra - że to ziółka lecznicze . Z tych ośmiu krzaków mieliśmy palenia na dwa lata, a nie palimy mało. Plus wszyscy znajomi, którzy przychodzili w gości. Boże, pięknie było. Sama radość, żadnych paranojek, złych klimatów, nieustająca śmiechawa.
Miejscowym we wsi, gdy się pytali, też mówiłem, że to ziółka dla babci. Niby pokazywali w "Wiadomościach" gliniarzy, jak kasują uprawy, ale chyba nikt nie przełożył moich ziółek na dragi z telewizji. Gliny w każdym bądź razie mnie nie odwiedziły. To było kilka lat temu. Więcej nie próbowałem, żeby
trzecia wniosła know-how, a my daliśmy ziemię. Rodzicom powiedziałem - jak już były &lt;orig&gt;krzaczory&lt;/&gt; po półtora metra - że to ziółka lecznicze . Z tych ośmiu krzaków mieliśmy palenia na dwa lata, a nie palimy mało. Plus wszyscy znajomi, którzy przychodzili w gości. Boże, pięknie było. Sama radość, żadnych &lt;orig&gt;paranojek&lt;/&gt;, złych klimatów, nieustająca &lt;orig&gt;śmiechawa&lt;/&gt;.<br>Miejscowym we wsi, gdy się pytali, też mówiłem, że to ziółka dla babci. Niby pokazywali w "Wiadomościach" gliniarzy, jak kasują uprawy, ale chyba nikt nie przełożył moich ziółek na &lt;orig&gt;dragi&lt;/&gt; z telewizji. Gliny w każdym bądź razie mnie nie odwiedziły. To było kilka lat temu. Więcej nie próbowałem, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego