Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
znowu pojawiał się na jego twarzy, już nie taki bezrozumny czy też udający rozpoznanie, i widać było, że z tym uśmiechem skądś wracał, z dalekich, ciemnych eskapad, niekończących się podróży, w których był mu potrzebny niczym bilet lub zaproszenie.
Zrozumiałem to kilka lat później. Czym był ów nieruchomy, dla nas niewidzący wzrok ojca, utkwiony w wybranym punkcie sufitu.
Matka po kolejnym zawale leżała obok starej kobiety, którą rak zżerał od środka i która ostatkiem sił, na morfinie, relacjonowała matce spotkania z przybyszami wychodzącymi spod szpitalnego karnisza. Ja w tych przybyszów uwierzyłem od razu, bez wahania, byłem tym przejęty, miałem jeszcze świeżo
znowu pojawiał się na jego twarzy, już nie taki bezrozumny czy też udający rozpoznanie, i widać było, że z tym uśmiechem skądś wracał, z dalekich, ciemnych eskapad, niekończących się podróży, w których był mu potrzebny niczym bilet lub zaproszenie. <br>Zrozumiałem to kilka lat później. Czym był ów nieruchomy, dla nas niewidzący wzrok ojca, utkwiony w wybranym punkcie sufitu. <br>Matka po kolejnym zawale leżała obok starej kobiety, którą rak zżerał od środka i która ostatkiem sił, na morfinie, relacjonowała matce spotkania z przybyszami wychodzącymi spod szpitalnego karnisza. Ja w tych przybyszów uwierzyłem od razu, bez wahania, byłem tym przejęty, miałem jeszcze świeżo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego