Brahms, który wie wszystko. <br>14 <br>Wkrótce po pierwszej lekcji śpiewu między Różą a Adamem rozegrała się walna rozprawa o przyszłość Marty. Zbliżał się termin zapisów do szkół wyższych; ojciec z dawna myślał, że córka po maturze przejdzie szkołę ogrodniczą. Maleńka ferma, starość wokół kwiatów, warzyw i owoców pod opieką hożej, niewybrednej panny, a czasem może zięć hreczkosiej - takie było jego marzenie. Żona nie sprzeciwiała się. Przeciwnie, traktowała przychylnie te projekty: <br>- Dobrze, dobrze, sadźcie sobie rzepę, ile dusza zapragnie, mnie przynajmniej ręce rozwiążecie. Władyś o mnie nie zapomni, zamieszkam gdzieś za granicą i odetchnę wreszcie od przeklętej pańszczyzny. <br>Kiedy jednak nadszedł czas