rozumiałem, zaczęli się ode mnie odsuwać, wcześniej zjednała ich moja delikatność, teraz odpychał brak delikatności i zrozumienia. W moim podejściu do Karstena czy Meyera nic się nie zmieniło, oni jednak wyczuwali jakąś zmianę i nazywali ją właśnie brakiem delikatności. Spośród przewinień w przyjaźni brak delikatności jest może jednym z najmniejszych, niewykluczone, że w kontaktach z kim innym delikatność lub jej brak nie miałyby żadnego znaczenia, lecz jeśli chodzi o Meyera i Karstena, był niezwykle istotny. Musiałem być jak lustro, teza z lustrem wydała mi się dosyć racjonalna, do końca bowiem nie wierzyłem w seanse, psychologiczną intuicję, a nawet wiedzę, która takich