A nie otrzymawszy odpowiedzi <br>dodała: - Na pierwszego chodzę zwykle z Jaśkiem <br>do "Kropli Mleka"*, to tam jest taka jedna pielęgniarka, <br>bardzo dobra panienka. Pewnie mi poradzi, czy nie dałoby się <br>jej gdzie umieścić. W jakim zakładzie albo co. <br><br>Siedziałam w milczeniu. Tylko serce biło mi jak <br>młotem. I to ogromne, niewypowiedziane zdumienie, że to, <br>co się tak stało, zwyczajnie i po prostu, bez przemówień, <br>bez wzruszeń, bez łez, bez niczego... że to się tak <br>właśnie skończyło... <br><br>Ale nie skończyło się jeszcze. <br><br>Pozostawała przecież rozprawa z ciotką Józki, która <br>musiała spostrzec zmianę i która... Podzieliłam <br>się moimi obawami z Adelą. <br><br>Adela uśmiechnęła