Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
omacku zbierał gałęzie. Ja dzwoniłem zębami i skłonny byłem potępić Piasta-Kołodzieja za wybór klimatu.
Wreszcie zaczęło szarzeć. Poszliśmy za Jakubem do budek...
...
... bliżej siedzący cietrzew czuszyknął przeciągle podfruwając w górę i właśnie zamierzał rozpocząć swój taniec, kiedy z daleka, od strony bagna rozległo się podejrzane człapanie po błocie i niewyraźny odgłos rozmowy.
Zakląłem brzydko i z pośpiechem sięgnąłem po strzelbę. Ale było już za późno: furkot skrzydeł odlatujących ptaków odebrał mi resztki nadziei....
Wyszedłem z budki zmarznięty, zawiedziony i wściekły. Mogłem mieć oba koguty: biły się o dwadzieścia kroków ode mnie.
Kto u licha włóczy się tutaj? - pomyślałem ze złością
omacku zbierał gałęzie. Ja dzwoniłem zębami i skłonny byłem potępić Piasta-Kołodzieja za wybór klimatu.<br>Wreszcie zaczęło szarzeć. Poszliśmy za Jakubem do budek...<br>...<br>... bliżej siedzący cietrzew &lt;orig&gt;czuszyknął&lt;/&gt; przeciągle podfruwając w górę i właśnie zamierzał rozpocząć swój taniec, kiedy z daleka, od strony bagna rozległo się podejrzane człapanie po błocie i niewyraźny odgłos rozmowy.<br>Zakląłem brzydko i z pośpiechem sięgnąłem po strzelbę. Ale było już za późno: furkot skrzydeł odlatujących ptaków odebrał mi resztki nadziei....<br>Wyszedłem z budki zmarznięty, zawiedziony i wściekły. Mogłem mieć oba koguty: biły się o dwadzieścia kroków ode mnie.<br>Kto u licha włóczy się tutaj? - pomyślałem ze złością
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego