Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
rannego ptaka. Wyprężoną dłonią zrzuca coś na podłogę. To pewnie jakiś pojemnik z mydłem. "Cicho! Cicho!" - jęczy, mityguje sama siebie i zaciska zęby na mojej bluzie. Jeszcze coś leci na podłogę, trzeszczy ścianka, o którą wsparła się nogą...

- Kościół to nie tylko obrońca anachronicznej moralności - ciągnie Piotr, kompletnie niezrażony moim niewyraźnym wzrokiem. - To także wielka tradycja duchowych poszukiwań. To przede wszystkim strażnik sacrum, świadek metafizycznej perspektywy życia...
A! Tu cię mam. Liryka z sacrum. Rzeczywiście nasz rudy Piotruś złapał ostatnio dryg do pisania quasi-religijnych eseików, suto podlewanych sakrumenckim językiem. Sacrum, sacrum, sacrum. To takie wygodne, prawda? I można się powzruszać
rannego ptaka. Wyprężoną dłonią zrzuca coś na podłogę. To pewnie jakiś pojemnik z mydłem. "Cicho! Cicho!" - jęczy, mityguje sama siebie i zaciska zęby na mojej bluzie. Jeszcze coś leci na podłogę, trzeszczy ścianka, o którą wsparła się nogą... <br><br>- Kościół to nie tylko obrońca anachronicznej moralności - ciągnie Piotr, kompletnie niezrażony moim niewyraźnym wzrokiem. - To także wielka tradycja duchowych poszukiwań. To przede wszystkim strażnik sacrum, świadek metafizycznej perspektywy życia...<br>A! Tu cię mam. Liryka z sacrum. Rzeczywiście nasz rudy Piotruś złapał ostatnio dryg do pisania quasi-religijnych eseików, suto podlewanych sakrumenckim językiem. Sacrum, sacrum, sacrum. To takie wygodne, prawda? I można się powzruszać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego