w zależności od sędziego. Teraz, jak w łyżwiarstwie figurowym, skrajne oceny będą dyskutowane z ich autorami. Jeżeli nawet ci nie będą chcieli podporządkować się werdyktowi ogólnemu, nic to nie zmieni, bo zadecyduje większość. Nie będzie okazji do takich sporów, jak pamiętny skandal z Ivo Pogoreličem w 1980 roku, kiedy grupa niezadowolonych z werdyktu jurorów na czele z Marthą Argerich opuściła demonstracyjnie Warszawę. <br>Wyjątek stanowi finał. Prawdopodobnie w nim powróci system punktowy lub mieszany (ilość punktów plus wskazanie miejsca). Testem będzie konkurs krajowy. - Nie ma idealnego systemu. Tam, gdzie jest sztuka, nie matematyki - mówi Kazimierz Gierżod, pianista i pedagog, przewodniczący "małego konkursu